Mattia Binotto szybko zdementował doniesienia jakoby nowy sinik Ferrari miał dognić konstrukcję Mercedesa w sezonie 2021.

W tym tygodniu włoski zespół pochwalił się "bardzo obiecującymi" wynikami prac nad nową jednostką napędową.

"Obecnie nie mamy najlepszego silnika, ale w przyszłym roku możemy mieć zupełnie nowy" mówił Binotto.

Włoch dodał, że przy ograniczeniach związanych z wykorzystaniem hamowni zespół Ferrari musi być "kreatywny", ale jak do tej pory jest zadowolony z wyników.

Komentarz szefa Scuderii przez wielu został odebrany bardzo optymistycznie, a w mediach zaczęły pojawiać się spekulacje czy ekipie z Maranello w przyszłym roku nie uda się powrócić do szczytowej formy.

Binotto szybko te rewelacje zdementował: "Czy możemy dogonić Mercedesa? Prawdopodobnie to zbyt wielkie żądanie, gdyż oznaczałoby poprawę o 40 - 50 KM."

"Zrównanie się jednak z Hondą i Renault będzie już samo w sobie dużym krokiem do przodu."

"Musimy pamiętać, że w sezonie 2021 tylko jedna specyfikacja silnika będzie dozwolona i tylko drobne poprawki będzie można w nim wprowadzić. Nie ma tutaj miejsca na błędy."